Filmowi brakuje jakby stopniowania napięcia, momentu kulminacyjnego, czy ki wąż. Ale klimat ma niezły, taka osaczająca duszna atmosfera małego miasteczka, a kreacja Cilliana - złoto. To się nazywa prawdziwy artyzm. Cillian powinien dostać Oscara za sam fakt, że żyje.